piątek, 26 marca 2010

Miszmasz wydmuszkowo - wyprowadzkowy

Wiosna sprawia, że pragniemy zmian. Wszystko się budzi ze snu zimowego. Kobiety kupują nowe ubrania, buty, stosują diety wszelakie, by wprowadzić świeżość i nowość w swoim życiu. Porządki domowe też mają na celu przywitanie budzącego się świata. 
U mnie natomiast jest prawdziwa rewolucja. A dzisiejszy wieczór jest szczególny, bo spędzę ostatnią noc w obecnym mieszkanku. Dziwne uczucie... Spędziłam w nim prawie cztery lata, włożyłam w ten kąt wiele serca i własnej duszy. Teraz to samo będę robiła w nowym mieszkanku. Mimo tego czuję niepokój... Doskonale pamiętam pierwszą noc właśnie w tym mieszkaniu a tu czas się pożegnać...Zanim jednak będę mogła się cieszyć nowym kątem, czeka nas dużo pracy i chwilowe zamieszkanie z powrotem u rodziców... Niestety, ta przeprowadzka sprawi, że dostęp do internetu będzie praktycznie niemożliwy. W związku z tym korzystam z ostatnich chwil i pokażę kilka wydmuszek, które tworzyłam w ramach terapii przed niezwariowaniem podczas załatwiania spraw kredytowo - papierkowych.To był prawdziwy koszmar i nieustające życie w stresie. ale już to poza mną. Mam nadzieję... Oczywiście podczas prac wykończeniowych w nowym gniazdku będę robiła zdjęcia, aby móc Wam przedstawić fotorelację z poczynań mych i mojego Męża.
Zanim to jednak nastąpi parę dialogów na cztery nogi ;)

Jedziemy autem. niestety, podczas podróży dziecię wybrudziło kurtkę (nie wnikajmy czym).
Jaga: Mamo, uważam, że siedzenie w brudnej kurtce jest skandaliczne!
***

Babcia namawia Jagę na spacer.
Jaga: Tak, sądzę, że jest to dobry pomysł, ale ja się teraz doskonale bawię, więc pójdziemy później.
*** 

Dziecko chciało, abym kupiła jej "Actimel", co też uczyniłam.
-Mamo, w domku wypiję sobie "Actimelka", który da mi 70% odporności! 
(Na nic nasza walka z tym ,aby dziecko nie oglądało reklam. przed tym się jej nie da ustrzec:( )
***

Znowu jedziemy autkiem, nagle dziecię rzekło:
Jaga: Mamo, a jak będę już duża, to chciałabym zostać dekupażystką.
Ja: Dobrze, kochanie.
Jaga: A będę mogła spotykać się z innymi dekupażystkami?

Z ostatniej chwili...
W związku z tym, że pakujemy wszystko, co mamy i staramy się pozbywać przedmiotów różnych, które są zbędne, Mąż mój natknął się na resztki rumu, który kiedyś używałam do ciasta. Postanowił zatem opróżnić butelkę i pozbyć się jednego balastu... Ponieważ trunek ten sam w sobie jest obrzydliwy, skorzystaliśmy z netu, aby dowiedzieć się, z czym ten rum można zmieszać, by dać radę go wypić. Oto propozycje, na jakie się natknęliśmy...


Z karotką. Niezapomniane rzyganie.

***
Najlepiej rum pije się ze mną
***
Z papugą i drewnianą nogą....Może być także "umrzyka skrzynia".
***
z gwinta:) 
***
Rum? A nie lepiej tradycyjnie piwko, bądź łódkę? :D
***
Rum pije się z umiarem. :)
A teraz  moje jaja. Jutro, mam nadzieję, że jeszcze zdążę dokonać kilka fotek wydmuszek kolejnych i to w świetle dziennym. Robienie nocą zdjęć nie jest dobrym pomysłem...

 .





4 komentarze:

  1. Twoje jaja to jest to co "bronki" lubią najardziej,
    bo wielkanoc przychodzi z wiosną i musi być wesoło i kolorowo.
    A rum zatrzymaj do zimy, z herbatką działa lepiej niż aspiryna :-)))
    Brawo za "dialogi na cztery nogi"
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam powodzenia! :)Trzymam kciuki za nowe mieszkanko :)
    Jaja wesołe, jak to zwykle u Ciebie :)
    A rum...najlepszy z kakao :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Bronko, właśnie o to chodzi z tym rumem, by się go pozbyć i nie wozić bez sensu ;)

    Galaxio, zaproponuję mężowi rum z kakao> Spodziewam się niezapomnianych przeżyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniałe wydmuszki :) i przepiękne wzorki
    zazdroszcze mozliwosci robienia decu, to takie ozdobne i praktyczne hobby :)

    pozdrawiam i dzięki za komentarze :)

    OdpowiedzUsuń