środa, 2 września 2009

Woj i Jagódka - moja pierwsza miłość!



To dwie najważniejsze w moim życiu osoby. Nie chcę różnicować, która miłość silniejsza, bo przecież inaczej kocham Męża - od 13 lat, zresztą. Jeszcze kompletnie inną miłością obdarzam Córcię, która jest owocem naszego gorącego uczucia. Z nimi jest mi łatwiej w życiu. Z nimi... No cóż, dzięki nim wiem, po co żyję. Czuję wsparcie Męża zawsze i wszędzie. Szczególnie w mojej dłubaninie ;) Córcia zaś jest niesamowitą księgą o człowieku: jak się rodzi, dorasta, uczy. Właśnie od dwóch dni jest przedszkolakiem. Uzmysławiam sobie, ile się zmieniło odkąd przyszła na świat aż do teraz, gdy tak wiele potrafi...

1 komentarz:

  1. i ta obserwacja dziecka, jego rozwoju jest fascynująca...niby się przy nim jest,niby cały czas obok,ale te chwile,kiedy całkowicie samodzielnie zaczyna myśleć, kojarzyć i komentować otaczającą je rzeczywistość, kiedy te komentarze budzą nasz podziw,zachwyt czy rozbawienie-to chyba jest dla rodziców największą radością i nagrodą, wtedy człowiek widzi,że to "ma sens"...

    OdpowiedzUsuń